Dopiero w drodze na morskie oko poczułam taka adrenaline , że jestem w górach:P jakie widoki piękne , już wiem że jestem miłośniczką gór a nie morza( chociaż zwiedzanie trójmiasta jeszcze przedmną).Zachwycałam się całą droge naprawde! a zazwyczaj to właśnie ja jestem największą marudą ;) W drodze zrobiliśmy sobie przystanek na drugie śniadanie , ale było wspaniale! przy takich widokach zwykła kanapka smakowała obłędnie , no magia jakaś ;).
Gdy już wróciliśmy szybko się ogarneliśmy i postanowiliśmy pójść na kolacje pożegnalną z Zakopanym ;) a właściwie to na wieczór taki góralski z muzyką i przepysznym jedzeniem! Dobrze trafiliśmy do fajnej klimatycznej knajpy , nie na uboczu bo na samych Krupówkach ale z góralską atmosferą , i naprawde pysznym jedzeniem ! dzięki temu bardzo miło wspominamy Zakopane :)
Musimy jeszcze wrócić na spływ Dunajcem bo się nie udało , zabrakło jednego dnia ale i tak czas który mieliśmy wycisneliśmy jak cytrynke ;))
na tej kolacji narescie naprawde dobrze pojedliśmy :)
i grajkowie też byli bardzo mili wieczor na 6 !
takie pozegnanie Zakopanego to lubimy bardzo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz