piątek, 26 grudnia 2014

Święta Bożego Narodzenia 2014

Hej misiaki no i już po świętach:( Uwielbiam ten czas a jak wiadomo wszystko co dobre , szybko się kończy ;).W tym roku nasze święta z Karolem były dla nas obojga wyjątkowymi , ponieważ to nasze pierwsze wspólnie spędzone , poprzednie spędziłam w Polsce ;).
Wigilie i pierwszy dzień świąt mieliśmy wspólnie wolną , więc od rana krzątaliśmy się po kuchni gotując ostatnie potrawy na stół wigilijny.W tle rozbrzmiewały kolędy i było cudownie!.Robiłam dwa rodzaje ryby , po grecku i w keczupie o dziwo w tym roku wygrała ta druga pierwszy raz robiona ;). Po skączeniu potraw przyszedł czas na szybkie ogarnięcie się i czekanie na pierwszą gwiazdke ;).Po  kolacji oczywiście prezenty! w tym roku mikołajem został Karol ;). Ogień w kominku dodatkowo podkreślał tą niezwykłą atmosfere...Nie zabrakło dużej ilości mandarynek i pierniczków , które znikneły w tępie natychmiastowym, wiadomo już że w następnym roku napieczemy podwójnie ;).W ręku szklanka z martini spritem i limonką a przed oczami pierwsza część Kevina , no bo inaczej świąt przecież nie ma ;). Zrelaksowaliśmy się na maksa , co jakiś czas podjadając pyszności ze stołu wigilijnego ;).
Pierwszego dnia świąt zamiast śniegu przywitało nas piękne słońce a jak! Spacerkiem pomaszerowaliśmy na obiad do taty Karola i znów było rodzinnie ;).Kolejny dzień świąt i kolejna część Kevina hehe z mojej świątecznej listy filmów nie dokończyliśmy tylko Listy do M bo czekała mnie miła niespodzianka na Skype. A co? rodzinna konferencja , siostra w Niemczech , reszta rodziny w Polsce? to nic! i tak nie zaszkodziło to temu by zaśpiewać mi kolęde a ja? no co? łza poleciała ze wzruszenia :) gadaliśmy tak kilka godzin śpiewając wspólnie kolędy i popijając co nie co. Da się? no tak :) i tak to miłym akcentem zakończyłam święta... bo drugi dzień świąt to już tylko śniadanie z Karolkiem i kawka póżniej marsz do pracy! ;)

wtorek, 23 grudnia 2014

Ubieranie choinki!

Oj długo na to czekaliśmy , a to dlatego że jak nabardziej chciałam zachować tradycje z mojego rodzinnego domu , gdzie z przystrojeniem choinki czeka się do ostatniej chwili (zawsze ubieramy w wigilie). Ostatecznie do wigili nie doczekaliśmy a ubraliśmy ją dzisiaj , dzień przed wigilią z samego rana przed moim wyjściem do pracy.Wstaliśmy z samego rana ogarneliśmy się i wzieliśmy się do pracy , choinka mała ale przystroiliśmy ją naprawde od serca , z efektu jesteśmy jak najbardziej zadowoleni , tymbardziej że to nasza pierwsza wspólna choinka ,a jak już zauważliście ja jestem strasznie sentymentalna :)). W tle słuchaliśmy kolęd wspólnie podśpiewując - właśnie TO nazywa się magia świąt , moment w którym robi się człowiekowi ciepło na sercu a ja takie ciepło miałam. By podkreślić ogrom wydarzenia zamiast zwykłego śniadania mój niezastąpiony narzeczony zrobił nam coś nietypowego jak na śniadanie za to bardzo kojarzącego się ze świętami a mianowicie barszcz z krokietami , wiadomo istant okropieństwo ale nie ma co narzekać ;).Po takim poranku nawet dzień w pracy nie był mi straszny. Nakręciliśmy także dzisiaj drugą część świątecznego filmu . Nastrój mam pozytywny , dom przystrojony , zakupy zrobione a jutro od rana gotujemy by wieczorem siąść przy wigilijnym stole. Niestety nie w moim rodzinnym mieście , ale na ten moment czekam cierpliwie ( na wspólną wigile z Karolem w moim rodzinnym domu... już niebawem bo przecież czas tak szybko leci !).
oto nasze małe , piękne cudo ;)

piątek, 19 grudnia 2014

Pieczenie pierniczków.

Poraz pierwszy zabrałam się do pieczenia pierników. Przygotowałam się na to już wcześniej kupując ładne foremki , posypki no i oczywiście jadalne mazaki ;).Z zaskoczeniem stwierdziłam , że takie zdobienie sprawia frajde nie tylko najmłodszym my też bawiliśmy się przednio :), Pierwsza blacha pierników została spalona( tak! Karol doglądał :)  ale za to kolejne wyszły wzorowo i mamy się czym pochalić oraz co zajadac do mleka miam!. Przy okazji mogłam wykorzystać mój prezent świąteczny dla samej siebie a mianowicie kamere, dzieki temu powstał film , napewno go tu wstawie , ale dopiero wtedy , gdy godramy część z ubierania choinki mini ale żywej! czyli najlepszej , bez innej nie ma świąt.

niedziela, 14 grudnia 2014

Lixlip cz.3

Jeden wypad i aż 3 częście cała Ja! zdjęć nigdy za wiele ;)

Lixlip - mini las

Tak strasznie chcieliśmy wybrać się do lasu , tak nam się zamarzyło... niestety u nas nie ma ich w pobliżu , jednak w parku o którym pisałam notke wcześniej jest taki ukryty mini las , więc odrazu się tam udaliśmy ;) las to las... piękno obcowanie z przyroda a my to uwielbiamy!.Zawsze nawet , gdy jedziemy w podróże zwiedzać do innych krajów zachwycamy się pięknem natury tak już mamy dlatego nie zdziwi was fakt , że i nasze marzenie to dom na wsi... no dobra ale wracając do tematu. Oto ' kilka ' zdjęć :)

Słoneczny Grudzień - wypad do Lixlip cz1

Hej misiaki. Przybywam do was z nową notka ;) . Dwa dni temu mieliśmy okazje, rozkoszować się Grudniowymi promieniami słońca , dzień był cudowny nie tylko ze względu na udaną pogode ale też dlatego , że mieliśmy z Karolem wspólne wolne,wiec wykorzystaliśmy ten czas na świeżym powietrzu.Pojechaliśmy do Lixlip do ogromnego parku , zahaczyliśmy też o las i o charity w którym znalazłam jak zwykle kilka perełek na sesje dziecięce. Taki ' reset' jest zawsze potrzebny ;).
W drodze do domu wstąpiliśmy na przepyszne pączki z nadzieniem malinowym z edycja zimową , czyli bałwankiem na wierzchu mmm zjedliśmy w oka mgnieniu ,godziny na powietrzu zrobiły swoje hehe...

wtorek, 9 grudnia 2014

Przymrozki...

Już jestem! nie było mnie kilka dni przez brak neta. Przez ten czas nauczyłam się gotować nowych zup , piekłam ciesteczka , posprzątałam na święta i już odrobine ozdobiłam mieszkanie oraz przeczytałam poraz kolejny dwie książki :)
Net wrócił i ja wróciłam  z porcją porannych kadrów.