Odrazu wyskoczyliśmy z butów i do morza , woda lodowata ale co tam fajnie było.Ktos zrobił cudo na piasku , zobaczycie na zdjęciach... ustawiłam statyw i robimy zdjęcia no bo to koniecznie ;) nagle niebo pociemniało i zerwała się ogromna ulewa jedna ręką złapałam statyw z aparatem , drugą torebke i w nogi tylko taki problem że plaża dalej kamienista a butów na stopach nie miałam zmokliśmy ale sie bardzo przy tym śmiejąc.Miało być romatycznie , koc czekał w plecaku a wino piliśmy z kubeczków po kawie a przekąski jedliśmy na stojąco.Nogi czarne z fryzury układanej rano została szopa na głowie ....ale uśmiech nie znikł ! powietrze było cudowne takie rzeźkie , wino okazało się nie za dobre jak na moje gusta ale chociaż osłodziło mi je truskawki i masło orzechowe z bananami :)
Gdy już się rozpogodziło poszliśmy na spacer wzdłóż dłuugiej plaży , po drodze padało jeszcze ze dwa razy ale udało nam się znaleść schron i już tam zostaliśmy. Morze pięknie szumiało , Karol opowiadał swoje ulubione historie wino troche w glowie zaszumiało ;)
gdy już nacieszyliśmy się plażą i zgłodnieliśmy oczywiście wsiedliśmy w pociąg i wybraliśmy się na obiad . Restauracja to strzał w 10! piękne wnętrzne , pyszne jedzenie i ceny rozsądne.Karol to ma nosa ! zawsze wybierze taką z najlepszym jedzeniem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz