niedziela, 24 lipca 2016

Zakopane dzien 1

Udało mi się nareście pojechać w Polskie góry! na kilka dni po ślubie tak by odpocząć i naładować baterie.Najpierw pojechaliśmy do Krakowa a z tamtąd do Zakopanego.Droga minełam nam fajnie szybko i wesoło :)

Mieszkaliśmy w gościńcu " u Kaśki" w Białym Dunającu jakieś 5 kinut busem od Zakopanego.
Uwielbiam te uczucie zbliżających się przygód , które towarzyszą mi , gdy jade zobaczyć coś nowego , to taka najlepsza życiowa energia naprawde :)

W Dunajcu przywitała nas piękna słoneczna pogoda , po 30 minutowej wędrówce z walizkami pod góre w czasie szukania naszego noclegu , mijaliśmy podwórka z owcami , same drewniane domy , które zawsze były w moich marzeniach no i który musze wybudować :)
Piękną wode Dunajca , która błyszczała w świetle słonecznym , jeszcze nie zobaczyłam gór a już byłam pewna , że chciałabym tam zamieszkać te powietrze ma coś w sobie ! ;)

Zostawiliśmy nasze bagaże , przebraliśmy się w wygodne letnie ubrania , spakowaliśmy plecaki i w droge , hej! przygodo ;) Ze złapaniem busa do Zakopanego nie było problemu , jeździły co chwile co nas bardzo cieszyło. Pierwszego dnia pojechaliśmy zobaczyć krupówki , wyobrażałam sobie je z deka inaczej a tu zwykły deptak ;) no ale oscypków to się najedliśmy i są naprawde przepyszne.
Pospacerowaliśmy tam , porobiliśmy zdjęcia , zdjedliśmy lody , kupiliśmy już jakieś pamiątki no znaleźliśmy knajpke na nasz obiad , która okazała się najgorszą w jakiej jedliśmy :D
Wystrój nie był najgorszy , kapela góralska też tam grała ale jedzenie to była mrożonka prosto z marketu! to było straszne nie polecamy restauracji "Zygzak". Była to też pierwsza restauracja w której pomimo tego , że byliśmy klientami , musieliśmy płacić za toalete...nie nie i jeszcze raz nie ! omijajcie naprawde.
























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz