Styczeń zaczełam od wielkiej szklanki kawy :)
- ostatnie zdjęcie z Tobim , niespodziewanie sąsiedzi się wyprowadzili i nawet się nie pożegnaliśmy...
- wreście moja , przeczytała w dwa dni tak mnie wciągneła napewno przeczytam poraz kolejny, piękne zdjęcia i ta prostota wydania obłędna.
- w krzywym zwierciadle ;)
- wymarzona no i już moja :)
- spotkanie z dziewczynami
- piękna mroźna zima!
- piękne poranne niebo
- bukiet od Karola
- sobotnie sniadanie :)
- po przeczytaniu dwóch książek o slow fashion zrobiłam porządna czystke w szafie , kolejny wor ubrań oddałam...nie wiem jak to wszystko pomieściłam ;) nie jest idealnie ale małymi krokami chce iść w tym kierunku , widzę już postępy nie kupuje bo cena niska , patrze na skład a na zakupy przeznaczam dzień bez planów ...
- jak od kilku lat w styczniu idziemy na spacer na pobliski kanał karmić łabędzie :D
- wieczór z dziewczynami , jeden z wielu w tym miesiącu a zdjęcie zrobiłam jedno ;) co jak co ale jest progres w spotkaniach towarzyskich :D
Postanowienie na kolejny miesiąc wszędzie zabieram ze sobą mój wielki aparat , za każdym razem jak patrze na jakość zdjęć z telefonu siedze i płacze ;)) i co z tego że ma 21 pikseli? za to matryce jak główka od szpilki...
Podsumowując ten miesiąc: wyjazd do Polski i pozaławianie spraw związanych ze ślubem, piękna mroźna zima , dwa spotkania z koleżankami z dzieciństwa , mnóstwo wyjść na kawe , wymarzona biżuteria została tą moją, świętowanie 60 urodzin taty , przeczytane dwie książki "Elementarz stylu" , "Slow fashion modowa rewolucja" obejrzane dwa bardzo dobre filmy : Król życia z 2015 roku i Motyl - dawno nie zdarzyło mi się płakać na filmie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz