Drugiego dnia pełni energii i chęci na nowe wrażenia postanowiliśmy wypożyczyć rowery i pojechać do Theologos starej stolicy Thassos.Plan był idealny ale w praktyce nie wyglądało to tak kolorowo, gdy zrobiło się nagle 35 stopni a musieliśmy jechać pod gore.Ale ale nie ma co na początek narzekać... ;) widoki mieliśmy po drodze fajne , droge przebiegały nam kozy górskie i zrobiliśmy sobie również postrój przy małym strumyku aby pomoczyć nogi , chwile odetchnąć a przedewszystkim się ochłodzić! Gdy udało nam się dotrzeć do celu zrobił się taki gorąć że naprawde nie byliśmy w stanie zwiedzać.... wstąpiliśmy do Greckiej tawerny na szklanke soku , który odrazu dodał nam powera do tego typowo winogron nad naszymi głowami , który naprawde powodował że spokojnie było nam nieco chłodniej :).Gdy poczuliśmy się lepiej , zostawiliśmy nasze rowery i poszliśmy zwiedzać... miasteczko nie było duże a przez to miało swój klimat domy tam jako jedyne miały jeszcze dachy ze starych dachówek.
Spotkaliśmy na swojej droge także kamienny most dla nas typowy bo w Irlandii spotykamy takich sporo , lecz nie udało nam się na niego wejść z powodu dwóch kolegów tam będących ;)
Nie ma tego złego zrobiliśmy sobie przerwe przy sympatycznym piesku pilnującym tamtych terenów
Tego dnia naprawde włączyliśmy chillout totalny i chłoneliśmy klimat tego miasta
Mimo urokliwego klimatu miasto nie spodobało nam się zabardzo ;)
Droge powrotną nie spędziliśmy już na rowerach tylko w samochodzie Pana który nam te rowery wynajmował... nie dało się wracać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz