poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Moja wielka przemiana z chomika krokami do minimalizmu...

Od pewnego czasu interesuje się , bardzo teraz modnym i chwała za to! - pojęciem minimalizmu.W strefie kosmetycznym , ubraniowym i zwyczajnie codziennym.Kiedyś byłam strasznym chomikiem , zbieraczem przedmiotów bo kiedyś się przyda - wyniesione to było z mojego rodzinnego domu.Teraz nazywam starą siebie kolekcjonerką no bo jak na to patrzeć inaczej? przedmioty zbierałam, leżały kurzyły się , miałam potrzebe pewności , czy wszystko co chce zwyczajnie posiadam... była to zwykła marnacja pieniędzy.Zachłysnełam się z deka ich posiadaniem , ponieważ wcześniej rzadko mogłam sobie na coś pozwolić.Skutkiem tego , była masa przeterminowanych kosmetyków , które musiały wylądować w koszu , do tej pory zmagam się z wielką ilością masek do włosów i nie potrafie ich zwyczajnie zużyć myśle że zajmie mi to z dwa lata! - uwaga! nie które mają już 4 lata i są pełne! - przerażające prawda? dla mnie bardzo... ale ponieważ data jeszcze jest dobra czekają na zużycie.Inne przedmioty zwane ozdobnymi , pamiątki z wycieczek , nie zliczona ilość gazet , które czekały na kolejne przeczytanie by odświeżyć sobie pamięć o artykule tam zawartym a nigdy to nie miało miejsca... duża ilość zeszytów do zapisania , chociaż szkołe już skończyłam.Od mniej więcej pół roku się z tym zmagam.Wyrzuciłam i oddałam dobre kilka worków rzeczy. i co później? poczułam się wolna naprawde , a tak zawsze się tego bałam i myślałam , że da mi to złudne poczucie bezpieczeństwa , wkońcu budowałam swoje gniazdko w obcym kraju tyle kilometrów od bliskich... no i miałam skutek odwrotny nie czułam się dobrze , a jeszcze gorzej bo miałam 7 przeprowadzek w ciągu 4 lat.
Kosmetyki przejrzałam , wyrzuciłam stare , zbędne - trzymam się zasady , że nie kupuje do póki nie zużyje obecnego.Wkońcu teraz w sklepach wszystkiego jest na pęczki i napewno dla mnie nie zabraknie ;).
Pamiątki z wycieczek też wyrzuciłam , wkońcu moimi najdroższymi pamiątkami są zdjęcia które skrupulatnie wywołuje , do tego kilka lat temu załozyłam i cały czas prowadze pamiątnik podróży :) teraz przywozimy z wycieczek magnesy i od czasu do czasu pocztówki.
z pamiątek materialnych zostawiłam , serwetke z cypru gdzie karol mi się oswiadczył , kolczyki i branzoletke - prezent od karola z grecji no i mały obrazek z londynu do tego kubek z zakopanego i londynu może z czasem i ten obraz z londynu pójdzie w zapomnienie :)
Kolejna strefa to strefa butów - w tej dziedzinie też mam przerażającą opowieść. Musiałam pewnego dnia przejrzeć i wyrzucić 9 par butów!!! oczywiście wcale nie chodzonych i po co to trzymac? pewnie , że było mi mega przykro bo kilka mi się naprawde podobało ale sam fakt , że leżały nie używane i pieniądze się kisiły tak naprawde był przerażający.Chodziłam oczywiście ciągle w tych samych dwóch , góra trzech parach... wtedy miałam jeszcze styl sportowy o którym chce zapomnieć jednak zdjęcia nie dają haha. Teraz przejrzałam wszystkie , dużo poszło w świat , te co mam sprawdzam w stylizacjach o tym będzie oddzielna notka. Tak by naprawde zostawić tylko te , które lubie i chce używać!.
Zbliżam się do strefy najbardziej zaniedbanej stylowo , czyli ubraniach.Moją inspiracją był mój obecny mąż , który ma mało ubrań ale które często sprawdza i gdy są już lekko sprane , czy zmieniome po praniu usuwa z szafy,Nigdy nie miał problemu ze spakowaniem się jak się domyślacie ja go zawsze miałam , mało tego zawsze zabierałam się do tego z płaczem naprawde...
Szafa się nie domykała , dużo ubrań było bez wieszaków , dużo po kila na wieszaku i jeszcze na dole szafy też były... każdy fason , bo się przyda.Na szczęście nigdy nie kupowałam po kilka sztuk tej samej rzeczy a może to i nie szczęście ;) a tak naprawde chodziłam ciągle w tym samym albo jak przyszło co do czego to nie miałam się w co ubrań to był koszmar naprawde.
Z uporządkowaniem szafy było mi najtrudniej bo zwyczajnie miałam tego najwięcej. Jakbym miała wszystko z sumować wyszło by jakieś 4 worki ubrań , których się pozbyłam. Troche oddałam koleżankom niech im służą , większą część oddałam do charity shop , a najmniejszą ilość udało mi się sprzedać. Cały czas jestem na drodze odnajdywania siebie , chociaż teraz jest o niego lepiej! styl sportowy poszedł w zapomnienie , zaczełam nosić to co zawsze podobało mi się u innych kobiet na które zwracałam uwage na ulicy. Jest to styl najbliższy paryskiemu , klasyka która mnie zwyczajnie urzeka , prostota ale  ile w tym  szyku ! coś pięknego :)

- określiłam swój typ urodowy , samodzielnie ale myśle , że mimo tego trafnie
- pozbyłam się złota w dodatkach bo nigdy tego nie lubiłam zawsze kochałam srebro
- ustaliłam jakie kolory i kroje zwyczajnie kocham! i ich się trzymam teraz jestem wybredna i wpadki ubraniowe które po zakupie leżą zdarzają się już bardzo rzadko
- przekonałam się do eleganckich koszul , marynarek na codzień :)
- nie nosze dresów nawet w domu! i buty sportowe już teraz na wycieczki rowerowe jedynie.

o tak właśnie wygląda moja droga , która jeszcze się nie skończyła ale dalej nad tym pracuje , przekonałam się że zycie jest przyjemniejsze , oszczędzam wiele czasu na ubieraniu się czy sprzątaniu bo już nie musze odkurzać tych pierdół na półkach ;)
minimalizm jest super! polecam każdemu wkońcu to nam ma służyć ubranie , które ma podkreślić naszą urode , i sprawić że czujemy się wspaniale na codzeń :) niech to będzie naszym priorytetem , nie trendy wyznaczane w modzie , bo w większości przypadów to tylko i wyłącznie marnacja naszych pieniędzy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz