czwartek, 1 maja 2014

Kazimierz dolny cz.1

Hej,dawno mnie tu nie było.Ale jak to u mnie bywa zabrakło mi mobilizacji do działania.Międzyczasie były święta , o tym w następnej notce , wyjazd do Polski do domu a tam , wycieczka z moimi chlopakami właśnie do Kazimierza.Powiem szczerze , że dopiero teraz po 22 latach mojego życia zaczynam swoje małe zwiedzanie Polski.No ale i tak jestem zadowolona , że to nastąpiło ;) .
Z samego rana spakowaliśmy plecaki , aparat i dobre humory , jechaliśmy trzema busami ale jak najbardziej się opłacało :) . Pogoda nam dopisała , była idealna , więc co z tym idzie nasze nastroje też były idealne , brzuch bolał mnie od śmiechu , a ,łzy leciały ze szczęścia. To dzięki moim chłopakom. Moi 10 letni bracia są niezastąpioni. Mają głowe pełną pomysłów , a ich teksty po prostu mnie rozbrajają dlatego kocham ich bezgranicznie! :)
Spacerowaliśmy po rynku , jedliśmy tamtejszy przysmak - chałke w krztałcie koguta , byliśmy na gorze trzech krzyży , przy ruinach zamku , na tamtejszym cmentarzu . Czas mi się zatrzymał , uwielbiam takie wypady , uwielbiam Polskie klimaty , powietrze , krajobrazy dlatego też nie mogę zaklimatyzować się w Irlandii.  Obiad w postaci kanapek autorstwa Karola babci  , jedliśmy nad Wisłą. Miasteczko małe , ale bardzo urokliwe , zgadzam się ze stwierdzeniem ,że jest to taki mały Kraków.Z dala od zgiełku cisza spokój , czas plynie wolniej...

























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz