Poraz pierwszy zabrałam się do pieczenia pierników. Przygotowałam się na to już wcześniej kupując ładne foremki , posypki no i oczywiście jadalne mazaki ;).Z zaskoczeniem stwierdziłam , że takie zdobienie sprawia frajde nie tylko najmłodszym my też bawiliśmy się przednio :), Pierwsza blacha pierników została spalona( tak! Karol doglądał :) ale za to kolejne wyszły wzorowo i mamy się czym pochalić oraz co zajadac do mleka miam!. Przy okazji mogłam wykorzystać mój prezent świąteczny dla samej siebie a mianowicie kamere, dzieki temu powstał film , napewno go tu wstawie , ale dopiero wtedy , gdy godramy część z ubierania choinki mini ale żywej! czyli najlepszej , bez innej nie ma świąt.
zaraz po wyjęciu z piekarnika , tak nam pięknie wyrosły :)
zaczynamy ozdabianie , zdjęcie dla potomnych musia być ;) ja wypaćkana białą czekoladą tak sobie namyśliłam zamiast lukru .
i jak ? ;)
Uwielbiam Grudzień nie tylko za święta , od samego początku nastrajam się świątecznie i wyciągam z szafy świąteczny sweter i leginsy , które jeszcze nie zostały obfotografowane ;) ale za to , że nosze kolor czerwony ' ile dusza zaparagnie' a on należy do moich ulubionych ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz